Prowadząca sekcję artystyczną przy MGOKSiR, dr Katarzyna Podczaska, otrzymała niedawno propozycję odtworzenia i uszycia sztandaru dla OSP w Gniewkowie, który pochodził z lat 1880-1921. Był to pierwszy sztandar gniewkowskich strażaków, pochodzący jeszcze z czasów zaboru pruskiego, bo z 1880 r., kiedy to skład miejscowych strażaków był całkowicie niemiecki. Taki był też sztandar. W 1921 r. zostały z niego usunięte niemieckie napisy i zastąpione polskimi. Sztandar ten nie przetrwał do naszych czasów.
Jego wygląd znany jest jedynie z grupowego zdjęcia gniewkowskich strażaków z 1921 r. Nasi strażacy z OSP od kilku lat czynili starania, by ten stary i bardzo cenny sztandar odtworzyć, jednak napotykali na różne przeszkody. Teraz rozmowy zostały sfinalizowane. Jestem już po kwerendzie ikonograficznej i będę w stanie uszyć i wyhaftować sztandar w ciągu kilku miesięcy – mówi Katarzyna Podczaska. – Będzie to jedyny taki sztandar w Polsce, o bardzo ciekawym i unikalnym, bogatym wyglądzie. Większość pracy nad sztandarem będzie wykonana ręcznie ze względu na delikatne, złote nici i wiele drobnych elementów, które trzeba wykonać precyzyjnie. Na pewno jeszcze w tym roku sztandar zostanie przekazany naszym strażakom i poświęcony.
Kontynuuje:
Propozycję uszycia i wyhaftowania starego sztandaru do OSP przyjęłam z radością. Uważam to za pracę zaszczytną, dla godnych szacunku ludzi, którzy zawsze spieszą nam z pomocą. Zadanie to okazuje się jednak bardzo trudne.
Sztandar ten oczywiście się nie zachował. Wiadomo, że był to pierwszy sztandar z 1880 r., powstały jeszcze w okresie zaborów, z napisami niemieckimi. W 1921 r. został przerobiony na polski. Istnieje tylko 1 jego zdjęcie: jest to zdjęcie grupowe strażaków z 12 VI 1921 r. (data poświęcenie sztandaru), stojących ze sztandarem pośrodku. Detale na sztandarze widać bardzo słabo, miejscami są to wręcz plamy. Ponadto widać jedynie awers, no i zdjęcie jest w tonacji sepii. Trzeba było zatem oprzeć się na opisie sztandaru, który jest zawarty w publikacji gniewkowskiego regionalisty, Edmunda Konieczki pt. „Album. Sztandary” z 2020 r. Opis ten jednak, mimo że wymienia jakie elementy i napisy znajdowały się na awersie i rewersie sztandaru, nie posunął znacząco moich poszukiwań, ponieważ nadal nie wiadomo było, ile jest tych elementów i w jakim układzie i rozmieszczeniu. Nadal także nie znana była kolorystyka sztandaru. Zwróciłam się o pomoc do Centralnego Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach. Jedna z pracownic poinformowała mnie, że sztandaru o takim kształcie i wyglądzie nie ma obecnie w Polsce i trzeba pierwowzoru szukać w Niemczech. Udało się go odnaleźć w Erzhausen (Hesja). Po obejrzeniu kolorowego zdjęcia dopiero zrozumiałam, iż nie jest to sztandar, ale proporzec noszony pionowo przed sobą, przypominający bardziej proporce kościelne niż współczesne, kwadratowe lub prostokątne sztandary strażackie. Na podstawie zdjęcia sztandaru z Erzhausen ustaliłam kolorystykę. Kształt napisów na gniewkowskim sztandarze nawiązuje do tzw. szwabachy, niemieckiej czcionki o kształcie gotyckim. Sprawia to wszystko wrażenie, jakby jakieś miejscowe panie, należące do kółka różańcowego lub innego religijnego uszyły i wyhaftowały taki sztandar; w dodatku wydaje się, że uczyły się pisać jeszcze w szkole niemieckiej, stąd taka dziwna, „kanciasta” czcionka. Wygląd kasku strażackiego, toporków i drabin ustaliłam na podstawie podręcznika dla OSP z 1890 r. Pozostało tylko zakupić materiał i nici i przystąpić do pracy. Nie jest to jednak łatwe, z uwagi na ilość elementów złotych na sztandarze.
Mam nadzieję, że moja praca, która potrwa kilka miesięcy i będzie prawie całkowicie ręczna, spodoba się strażakom i mieszkańcom Gniewkowa i że sztandar ten będzie brał udział w lokalnych uroczystościach.
Tekst: Katarzyna Podczaska